Jest to takie typowe przedstawienie postaci. Widzimy, że po pierwsze - Mattel w Japonii dodał upiorkom, a przynajmniej Frankie, nowe upiorne wady, a mianowicie gdy nitka, którą córka (wnuczka) Frankenstein'a jest zszyta zahaczy się o kogoś innego, zielona potworka musi powtarzać ruchy tej drugiej osoby.
Muszę przyznać, że może kresce nadal do perfekcji daleko, ale jednak wyszło lepiej, niż się spodziewałam. Rzeczą, którą wykasowałabym z anime są kwestie, które wypowiada Sir Hukacz. Co prawda ich nie rozumiem, ale jednak takie nagłe wtrącenie czegoś od zwierzaka zupełnie mi nie pasuje.
Jeszcze jedna rzecz, o której chcę wspomnieć. Jedak dodane zostało coś przedstawione w książce, czego dotąd w MH nie było, a mianowicie kremowanie skóry kremem nawilżającym przez Lagoonę. Co prawda zostało to wyolbrzymione do granic niemożliwości, ale wiadomo, o co chodzi.
W temacie wspomniałam jeszcze o innych nowościach z Japonii. Jedna z nich również jest związana z anime. Są to karty postaci z Monster High:
Do tego pojawiła się strona tegoż anime. Tak naprawdę znajdziecie na niej mniej-więcej to, co właśnie opisuję w poście, ale może ktoś z was chciałby mimo to sobie obejrzeć:
I jeszcze jedna, ostatni już w tym poście rzecz, a mianowicie pierwsza piosenka 'główna' Monster High, a mianowicie Fright Song po Japońsku. Mogliśmy usłyszeć jej fragment w openingu anime, a teraz jest również i pełna wersja. Polecam oglądając teledysk skupić się na ludziach, nie na cukierkowym tle i tańczących, komputerowych dyńkach.
Już naprawdę nie chce mi się dołączać swojej opinii, bo to nie jedyny post, jaki muszę dzisiaj napisać, a i tak już trochę długi mi wyszedł.
Co sądzicie o... No, o tym, wszystkim?
Dziwne... xD
OdpowiedzUsuńDenerwują mnie te efekty animowskie, takie dziwne okazywanie emocji i tak dalej xDD Ale to oczywiście dobrze że efekty anime są w anime, ale nie zmienia to faktu, że mnie to denerwuje xD
OdpowiedzUsuń